Dla każdego, kto nie przepada za klasycznie zastosowanym we wnętrzu kolorem zielonym,
ale chce być blisko natury, w dobrym stylu, jawi się zaskakujące rozwiązanie:
MOTYW: EGZOTYCZNE ZIELONE LIŚCIE
-To soczysta i krzykliwa egzotyka południa, którą udało się stonować i ujarzmić chłodną, skandynawską ręką.
Ten zabieg, jeszcze niedawno wydawałby się szczytem szaleństwa, jednak w tym szaleństwie jest metoda.
W świecie designu udało się stworzyć bardzo uniwersalną hybrydę. Równowagę pomiędzy pozornie przebrzmiałym, amerykańskim kiczem,
rodem z wnętrza biurowca, z planu filmowego przełomu lat 80-90, a europejskim minimalizmem, bliskiemu naturze i powściągliwemu.
Chwilami zakrawa to na wypadek przy pracy, z laboratorium szalonego botanika, ale efekt jest tak porywający,
że nie ma sensu dłużej się zastanawiać, gdzie święci swoje początki.
Filodendron Xanadu, Monstera, Fikus, palma Areka, Jukka -najpopularniejsze rośliny – olbrzymy
w naszych domach na przełomie ’80/’90. Można odnieść wrażenie, że statystyczny Polak tamtych nieciekawych czasów,
próbował dodać sobie prestiżu i wielkości, wprowadzając właśnie taki typ roślin do swojego domu.
Zimna, szara codzienność, aż prosiła się o chwilę relaksu „pod palmami”, na perskim dywanie, z oranżadą w ręku.
Prędko jednak krzyk tej mody, zamienił się w cicho pobrzmiewającą w oddali, melodię przeszłości. Pamiętam te rośliny,
coraz częściej lądujące na śmietniku. Samotne, dostojne olbrzymy, których nikt już nie chciał,
zaczęły zabierać zbyt wiele miejsca w naszych ciasnych, coraz bardziej kurczących się M4…
Z wielkim wzruszeniem i sentymentem, powitałam powrót tego trendu w nowej odsłonie,
tym chętniej polecam ożywienie Waszych przestrzeni, właśnie za jego pomocą.
Najwdzięczniej eksponuje się po prostu jako roślina – na tle surowych, białych i szarych ścian,
lub -z elementem zaskoczenia – jedną ścianą zaakcentowaną ciemną, butelkową zielenią.
Natomiast przy wszelkiego rodzaju dodatkach, wielki liść, króluje głównie na tkaninach:
obicia foteli, zasłony, poduszki, tapety.